misjaniespecjalna.blogspot.com
MisjA NieSpecjalnA
http://misjaniespecjalna.blogspot.com/2015/04/moj-najmodszy-nauczyciel-lene-ma-okoo-4.html
Czwartek, 9 kwietnia 2015. Lene ma około 4 latek. Przychodzi do naszego Oratorium prawie każdego dnia. Często pojawia się nagle, nie wiadomo skąd. Zawsze wita mnie uśmiechem, który dociera nie tylko do moich oczu, ale za każdym razem porusza moje serce. Tego uśmiechu nie da się nie odwzajemnić, przynajmniej ja nie potrafię. Dziecko jakim jest Lene, który zaraża radością, kocha bez warunków, ufa i nie zadaje zbędnych pytań. Udostępnij w usłudze Twitter. Udostępnij w usłudze Facebook. A poza tym mam na imi...
odmiana-przez-przypadki.blogspot.com
ODMIANA PRZEZ PRZYPADKI: Misyjny Krzyż
http://odmiana-przez-przypadki.blogspot.com/2015/03/misyjny-krzyz.html
Pewnego wieczoru, sprzątając pokój, znalazłam naklejkę. Wtedy nawet nie przypuszczałam, że przez ten drobny incydent wszystkie moje plany legną w gruzach, a ja wyląduję na drugim końcu świata. Niedziela, 22 marca 2015. Jakie są moje kajdany zła, ciężkie metalowe łańcuchy mojego życia? Co skuwa moje ręce? Nie pozwala mi tych rąk otworzyć? Ktoś mnie skrzywdził, skuł moje ręce i odszedł? I zostawił mnie z poczuciem winy? Jakie są moje więzy niewoli, grube liny mojego życia? Może nie potrafię przebaczyć?
odmiana-przez-przypadki.blogspot.com
ODMIANA PRZEZ PRZYPADKI: lipca 2015
http://odmiana-przez-przypadki.blogspot.com/2015_07_01_archive.html
Pewnego wieczoru, sprzątając pokój, znalazłam naklejkę. Wtedy nawet nie przypuszczałam, że przez ten drobny incydent wszystkie moje plany legną w gruzach, a ja wyląduję na drugim końcu świata. Piątek, 31 lipca 2015. Większość członków oratorium, to dzieci i młodzież ze slumsów lub buszu. To ludzie ulicy. Ich codzienność to być lub nie być. Żyją tu i teraz, bieżącą chwilą, doraźnie. Jakby jutra nie było. Bez planów i marzeń. Misja codziennie stawia mnie w bezsilności,. Zakłopotaniu i zdumieniu. Ludzie...
odmiana-przez-przypadki.blogspot.com
ODMIANA PRZEZ PRZYPADKI: Problem? No problem!
http://odmiana-przez-przypadki.blogspot.com/2015/02/problem-no-problem.html
Pewnego wieczoru, sprzątając pokój, znalazłam naklejkę. Wtedy nawet nie przypuszczałam, że przez ten drobny incydent wszystkie moje plany legną w gruzach, a ja wyląduję na drugim końcu świata. Środa, 11 lutego 2015. 8221; – mówi. „Dobrze, czy o 6 lub 7 będzie ok? Chcemy jak najszybciej wrócić.” „No problem! Będę o 8.30.” I tak następnego dnia o 10.00 znajdujemy się z powrotem na dworcu. Where are you going? Jest tydzień przed Wigilią. Trzeci miesiąc misji. Gdybym przyjechała tu dla siebie, właśni...Zosta...
po-prostu-bosko.blogspot.com
Po prostu BOSKO: AFRYKAŃSKI PRZEDSIONEK NIEBA
http://po-prostu-bosko.blogspot.com/2014/11/afrykanski-przedsionek-nieba.html
Wtorek, 11 listopada 2014. Nie lubię początku listopada. Nie lubię cmentarzy. I wcale nie dlatego, że żegnałam tam swoich bliskich, ani nie dlatego, że przypominają mi jak bardzo za nimi tęsknie. Takie cmentarze mogłabym polubić. Prawdziwe. Ale te z początku listopada nie przypominają takich. Rok temu obiecałam sobie, że już nigdy więcej, ani pierwszego, ani drugiego listopada nie postawię nogi za bramą cmentarną. Wiem, że Kościół zachęca. Ale do czego mnie zachęca? Do pamięci i modlitwy za zmarłych?
po-prostu-bosko.blogspot.com
Po prostu BOSKO: lutego 2015
http://po-prostu-bosko.blogspot.com/2015_02_01_archive.html
Wtorek, 17 lutego 2015. W walentynkowe przedpołudnie odwiedziło nas zambijskie małżeństwo. Ona – piękna i niezwykle kobieca 30-latka o urzekającym uśmiechu. On – wysoki, dobrze zbudowany 36-latek o silnych przedramionach i zdecydowanym spojrzeniu. Przyszli razem. Pod rękę. Ale ten romantyczny obrazek był inny niż te, które widziałam do tej pory. To nie on służył silnym ramieniem swojej żonie. To ona podtrzymywała jego prawostronnie sparaliżowane ciało. Czy możesz nam opowiedzieć o swoim mężu? Gertruda ro...
klaudiakolodziej.blogspot.com
Zespół chronicznej radości: Tymczasem w oratorium
http://klaudiakolodziej.blogspot.com/2015/01/tymczasem-w-oratorium.html
Wtorek, 13 stycznia 2015. Po półtorej godziny schodzę z boiska. Biegnę się ochłodzić wodą i umyć stopy przed różańcem. I słyszę głosy: „don’t go, don’t go” co znaczy nie idź. Mi w serduchu też żal, że czas tak szybko minął. Tak wygląda moja praca na czarnym lądzie. Nie ważne co robię z dziećmi, i czy mi to wychodzi czy nie. Dla nich liczy się to, że jestem. A ich obecność wynagradza mi wszelkie trudy życia w buszu. Udostępnij w usłudze Twitter. Udostępnij w usłudze Facebook. Wyświetl mój pełny profil.
po-prostu-bosko.blogspot.com
Po prostu BOSKO: ROZGRYWKA O DUMĘ
http://po-prostu-bosko.blogspot.com/2014/12/rozgrywka-o-dume.html
Czwartek, 11 grudnia 2014. Ile razy to ja wyczerpuję się przed zbyt wysokim koszem? Próbuję dorzucić piłką. Zatriumfować, przekonać. Udowodnić coś, usprawiedliwić się. Celuję ze szczególnym skupieniem by trafić w punkt i poruszyć wyobraźnię przeciwnika. Udostępnij w usłudze Twitter. Udostępnij w usłudze Facebook. Udostępnij w serwisie Pinterest. Subskrybuj: Komentarze do posta (Atom). Wyświetl mój pełny profil. Bo to Janek Bosko. Przyprowadził mnie do Boga. Miałam swój plan na życie. O Jego plan dla mnie.
po-prostu-bosko.blogspot.com
Po prostu BOSKO: lipca 2015
http://po-prostu-bosko.blogspot.com/2015_07_01_archive.html
Poniedziałek, 6 lipca 2015. Na misji ogrzewam swoją duszę w spojrzeniach dzieci. Przez ich oczy próbuję dostać się do środka maleńkich chatek przepełnionych Bogiem. Moja gra jest wędrówką do Bożych schronisk. Kiedy jestem już w środku, siadam przy kominku i ogrzewam serce w Jego ogniu. Dziękuję, że mogę ogrzewać moją zmarzniętą duszę w spojrzeniu Boga wychylającego się przez oczy - okna ich dusz. Udostępnij w usłudze Twitter. Udostępnij w usłudze Facebook. Udostępnij w serwisie Pinterest. 8211; No money,...
po-prostu-bosko.blogspot.com
Po prostu BOSKO: WALENTYNKOWA PRZEPUSTKA
http://po-prostu-bosko.blogspot.com/2015/02/walentynkowa-przepustka-ze-szklanego.html
Wtorek, 17 lutego 2015. W walentynkowe przedpołudnie odwiedziło nas zambijskie małżeństwo. Ona – piękna i niezwykle kobieca 30-latka o urzekającym uśmiechu. On – wysoki, dobrze zbudowany 36-latek o silnych przedramionach i zdecydowanym spojrzeniu. Przyszli razem. Pod rękę. Ale ten romantyczny obrazek był inny niż te, które widziałam do tej pory. To nie on służył silnym ramieniem swojej żonie. To ona podtrzymywała jego prawostronnie sparaliżowane ciało. Czy możesz nam opowiedzieć o swoim mężu? Gertruda ro...